wtorek, 29 maja 2012

Minivan od Dacii - Dokker

Na salonie samochodowym w Maroku Dacia zaprezentowała niedawno nowy model - Dokker. Jest to minivan, nieco mniejszy, ale w założeniach dość podobny do zaprezentowanego w tym samym miejscu Lodgy, na którym bazuje

Wizualnie samochód przypomina nieco Renault Kangoo i znając politykę cenową Dacii faktycznie może być dla niego konkurencją, tym bardziej, że oprócz wersji osobowej zapowiedziano dostawczą.


Pojazd powinien mieć w środku całkiem sporo miejsca, do tego jego funkcjonalność podnoszą przesuwane drzwi boczne. Kokpit sprawia niezłe wrażenie, jednak nie należy spodziewać się plastików lepszej jakości niż w dotychczas produkowanych modelach.


Do napędu posłużą najprawdopodobniej silniki dostępne w Lodgy - benzynowy 1.6 84KM i znany 1.5 dci 90KM.



piątek, 25 maja 2012

Nowy sedan Peugeota - 301

Peugeot pokazał ostatnio pierwsze zdjęcia planowanego modelu 301. Zapowiada się budżetowy sedan, który będzie mógł konkurować z renault thalią, tyle tylko, że zapowiada się o wiele lepiej od strony wizualnej.
Samochód ma mieć około 4,4m długości i przeszło 500-litrowy bagażnik, co zwiastuje dobrą bazę na auto rodzinne.
Gorzej wygląda sprawa z napędem, bowiem zapowiedziano tylko 3 silniki, z czego najsłabszy - 3-cylindrowy benzyniak 1.2 rozwijać ma tylko 72KM. Mocniejszy benzynowy 1.6 ma mieć moc 115KM. Ostatni silnik to diesel - 1.6 HDI o mocy 90KM.


Od strony wizualnej auto prezentuje się nowocześnie i dynamicznie. Nieco gorzej z wnętrzem, które wydaje mi się zbyt szare, ale nie pozbawione pewnego uroku.















Szacowana cena to około 50 tys PLN. Czas pokaże, czy zostanie ona właściwie skalkulowana w stosunku do oferowanego wyposażenia i konkurencji.
Zawsze jednak miło zobaczyć, że projektanci wciąż potrafią stworzyć bryłę sedana miłą dla oka.

poniedziałek, 21 maja 2012

Chcemy tanich samochodów!

Kto z was pamięta czasy, gdy można było kupić nowe auto prosto z salonu za niewiele ponad 10 tysięcy złotych? Owszem, to był tylko maluch, ale dla wielu możliwość posiadania nowego auta z gwarancją była wystarczająca pokusą by go nabyć.

Co więcej, już za około 20 tysięcy złotych mieliśmy całkiem szeroki wybór. Za takie pieniądze można było wybierać między innymi pomiędzy cinquecento 700 i 900 (później niewiele drożej seicento 900), fiatem uno czy daewoo tico (a później matizem). Ba, można było nawet nabyć samochód klasy kompakt - poloneza caro. Trochę droższy, ale nadal kosztujący sporo poniżej 30 tysięcy złotych był daewoo lanos.

Dlaczego więc dziś nie ma na naszym rynku samochodów w takich cenach? Czy nie opłaca się ich produkować? Czy ceny materiałów tak bardzo poszły do góry? Chyba nie, skoro na wschodzie jeszcze dziś można kupić fabrycznie nowe Łady 2107 w cenie (w przeliczeniu na złotówki) około 20tys PLN. A jednak na naszym rynku nie ma już tak tanich aut.

Najtańsza dacia sandero kosztuje wg cennika 29 tys. PLN i na wyposażeniu ma tylko poduszkę powietrzną kierowcy i ABS (którego wymagają przepisy UE). Do tego silnik 1.2 16v 75KM.

Citroen C1 - 29.900 PLN, silnik 1.0 68KM, 2 poduszki i ABS.

Chevrolet Aveo - 29.800 PLN, silnik 1.2 84KM, 2 poduszki, ABS, el. szyby, regulacja wys. kierownicy + wspomaganie, centralny zamek oraz radio z CD.

Chevrolet Spark - 26.700 PLN, silnik 1.0 68KM, 4 poduszki, ABS, wspomaganie i centralny zamek.

Dość drogo jak na następcę matiza, tym bardziej że za tą samą cenę można kupić auto cieszące się dużym uznaniem:
Fiat Panda II - 26.700 PLN, silnik 1.2 69KM, poduszka kierowcy, ABS.
(tu jednak trzeba zauważyć, że kolejna pozycja w cenniku sparka kosztuje 30tys PLN, a w przypadku pandy aż 33tys PLN.

Hyundai i10 - tu już przekraczamy 30tys PLN, bazowa wersja w cenniku figuruje za 32.700 PLN. Silnik 1.0 69KM, poduszka kierowcy i ABS.

Kia Picanto - 30.000 PLN, silnik 1.0 69KM, ale bogatsze wyposażenie - 4 poduszki, ABS, alarm, centralny zamek, wspomaganie i regulacja kierownicy oraz komputer pokładowy.

Renault Twingo - 32.000 PLN, silnik 1.2 16v 75KM, 2 poduszki, ABS, centralny zamek, komputer pokładowy.

Skoda Citigo - 29.000 PLN, silnik 1.0 60KM, 2 poduszki, ABS, ESP, regulacja wys. kierownicy. Nowy maluch od skody ma mieć oprócz tego atrakcyjne pakiety wyposażenia.

Suzuki Alto - 33.000 PLN, silnik 1.0 68KM, 2 poduszki, ABS, wspomaganie i regulacja kierownicy.

Tata Indica - jeszcze niedawno można było kupić inne modele Taty za niecałe 30 tys PLN, dziś najtańsza Indica to wydatech 35.000 PLN - tyle co za Skodę Fabię. Za tą cenę otrzymujemy silnik 1.4 75KM (produkt fiata) oraz 2 poduszki, ABS, el. szyby, centralny zamek, regulację i wspomaganie kierownicy oraz klimatyzację.

Toyota Aygo - 31.500 PLN - silnik 1.0 68KM, 2 poduszki, ABS, wspomaganie i regulacja kierownicy.

Volkswagen Up! - 31.300 PLN, silnik 1.0 60KM. Bliźniak Skody Citigo jest droższy, a w wyposażeniu 4 poduszki, ABS, ESP i wspomaganie kierownicy.

Jak widać, nie ma dziś na rynku tanich aut, na kieszeń młodych ludzi. Z walki o klienta szukającego możliwie najtańszego samochodu wypadli tacy gracze jak Renault Clio, Peugeot (w całości), Ford, Nissan. Fiat przestał sprzedawać tanie Punto Classic (jeszcze niedawno za 32.000 PLN) czy Seicento. Tata podrożała oraz zaprzestała sprzedaży niektórych modeli. Dacii Logan też już nie kupimy za niespełna 30.000 PLN, podobnie jak Renault Talii.
Trudno liczyć na to, by samochody stały sie z dnia na dzień tańsze. Jedyną szansą na to było by chyba uruchomienie rodzimej produkcji, ale na to nie ma póki co szans.
Nie pozostaje nam więc nic innego niż oszczędzać pieniądze na nowe modele lub kupować używane.
A może jednak jest jakaś szansa?

wtorek, 15 maja 2012

Tuning, czy "tjuning"?

Witam!
Dziś chciałem poruszyć temat tuningu. Nie chodzi mi jednak o zagłębianie się w teorię mechaniki, a o ustalenie czym naprawdę jest tuning i czym różni się od tzw. "tjuningu".
Przede wszystkim rozróżnić należy tuning mechaniczny od wizualnego (optycznego).
Choć zapewne wielu się ze mną nie zgodzi, to uważam, że tylko mechaniczny można naprawdę nazywać tuningiem. Jego początków należy szukać w USA (od lat 50-60' ubiegłego wiku) i Japonii (lata 70-80'). To tam zaczęto modyfikować silniki nie tylko do sportu, ale jako hobby, poprawiające osiągi pojazdów na co dzień. Tam też zaczęto produkcję części zaprojektowanych specjalnie po to, by poprawiać rozwiązania zastosowane fabrycznie.
Dla odmiany tuning optyczny istniał w zasadzie od zawsze, w końcu zawsze istniała w ludziach chęć upiększania tego co posiadają. W wypadku samochodów początkowo było to tylko malowanie (później obklejanie naklejkami) a dziś to zmiana kształtów części nadwozia czy wręcz ich zamiana na pochodzące z innych modeli.


Celem tuningu mechanicznego jest poprawa osiągów pojazdu. Podniesienie mocy i momentu obrotowego silnika, poprawa dźwięku wydechu i dolotu, utwardzenie i obniżenie zawieszenia, by auto lepiej się prowadziło, założenie większych, lepszych hamulców czy poprawa aerodynamiki - to wszystko można wg mnie nazwać prawdziwym tuningiem.

Tuning optyczny jednak moim zdaniem nie powinien być traktowany jako faktyczny tuning. Uważam, że doskonale pasuje tu określenie "personalizacja" - dostosowanie wyglądu pojazdu do gustu jego właściciela. Do tej kategorii zaliczam wszelkiego rodzaju przyciemniane szyb, zmiany we wnętrzu auta (za wyjątkiem odelżenia go i montażu klatki bezpieczeństwa), zakładanie alufelg (często w absurdalnie wielkich rozmiarach absolutnie niedopasowanych do możliwości samochodu), dokładki zderzaków, "hokeje", obniżanie zawieszenia w sposób uniemożliwiający normalną jazdę, "naciągi" opon, brewki, reflektory "lexus look" etc.


Ok, kwestię definicji mamy już prawie wyjaśnioną - został jeszcze tytułowy "tjuning". Pod tym określeniem skrywa się wszystko to, co można by określić mianem "przerostu formy nad treścią". Dokładniej - auta wizualnie odrażające, obklejone naklejkami dostępnymi w marketach, twory całkowicie kiczowate i wskazujące na absolutny brak gustu autora.
Naprawdę, czasami nie wiem czy śmiać się czy płakać, widząc samochód (mniejsza o markę) poobwieszany marketowym śmieciem, przyozdobiony zderzakami/progami spod znaku szpachli & laminatu, do tego najlepiej brewki, światła led, neony, gigantyczne felgi, zawieszenie praktycznie nie istnieje, miska olejowa szoruje po asfalcie. Aaa, no i w tym wszystkim, przy wyglądzie jak prosto z "Fast&furious", czy innego "Need for speed" pod maską silnik o małej pojemności i jeszcze mniejszej mocy, ledwo pozwalający na poruszanie się takim bolidem.
Który i tak utknie na najbliższym progu zwalniającym czy wystającej studzience kanalizacyjnej...

Ponieważ to mój blog ;) to nie muszę się silić na bezstronność i grzeczność i mogę napisać wprost co
JA uznaję z tuning a co za mocne nadużycie tego wyrażenia:

TUNING:
- modyfikacja silnika
- modyfikacja układu dolotowego (za wyjątkiem stożków montowanych bez względu na długość i pojemność dolotu, dla samego dźwięku)
- modyfikacja układu wydechowego (jak wyżej)
- modyfikacje zawieszenia w celu poprawy zachowania samochodu o ile nie uniemożliwia mu to normalnego poruszania się (bawią mnie "podkręcone" auta, opuszczone tak nisko, że na zwykłej drodze nie są w stanie rozwinąć normalnej prędkości)
- modyfikacje układu hamulcowego
- zmniejszanie wagi pojazdu, montaż foteli kubełkowych, "bebeszenie" wnętrza
- itp. itd., generalnie wszystko co poprawia osiągi i parametry pojazdu

NIE Tuning (co najwyżej personalizacja):
- elementy ozdobne - zderzaki, progi, światła etc
- dodatkowe oświetlenie (led, neony)
- tuningowe kierownice, mieszki, gałki zmiany biegów, tarcze zegarów itd
- naklejki, malowania etc.
- "naciąg" opon
- felgi aluminiowe
- spoilery
- car audio
- dodatkowe wloty nie spełniające żadnej funkcji i ich atrapy

I jak tu zareagować, wchodzimy np na taką polską jazdę www.polskajazda.pl zaglądamy w kategorię "tuning" a tam... Za wyjątkiem rzadkich rodzynków, głównie auta ulepszone (choć czasem wcale nie jest lepiej niż było po wyjściu z fabryki ;)) wizualnie.
Fajnie, że ktoś lubi grzebać przy swoim aucie, tylko nie widzę potrzeby nazywania tego od razu tuningiem. Zmiana koloru czy dorzucenie jakiejś ozdoby (mniejsza już o jakość) dla mnie nigdy nie będą godne miana prawdziwego tuningu.

Czasem naprawdę warto się zastanowić czy montować coś do samochodu. Czy aby na pewno brewki (lub ostatnio coraz modniejsze monstrualne "rzęsy") dodają autu uroku, czy może tylko wmawiamy sobie, że tak jest, wtedy kiedy inni się z nas śmieją?
Oczywiście, gust jest sprawą indywidualną i nie powinno się o nim dyskutować, jednak czasami jego brak jest tak dotkliwy, że aż trudno go nie wytknąć

Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się tym tekstem urażony.
Zapraszam do komentarzy.
Pozdrawiam
//STax

wtorek, 8 maja 2012

10.000 wyświetleń!

Po nieco ponad roku działania staxomoto.blogspot.com zanotował łącznie 10.000 wejść!
Dziękuję wszystkim odwiedzającym mój blog, mam nadzieję, że to co tu znajdujecie się wam podoba i obiecuję dołożyć starań byście nadal mogli znaleźć tutaj coś nowego i ciekawego.
Pozdrawiam
STax