wtorek, 30 sierpnia 2011

Fiat Punto GT - zapomniany sportowiec.

Fiat Punto GT to w sferach fanów modelu punto swoisty Święty Graal. Niemal wszyscy chcieli by go mieć, ale tylko nieliczni się na to decydują, a jeszcze mniej osób związuje się z nim na dłużej.


Co jednak jest w nim takiego specjalnego? Czym ta wersja ma się różnić od zwykłych punciaków, co czyni ją tak pożądaną i tak niedostępną jednocześnie?

Najpierw zacznę od tego, co najmniej rzuca się w oczy a jednocześnie stanowi najważniejszą różnicę i największy atut tej wersji - silnik.
Standardowe wersje Fiata Punto zasilane benzyną miały silniki 1.1 SPI (1108ccm, 54KM), 1.2 SPI (1242ccm, 60KM), 1.2 MPI (1242ccm, 73KM), 1.2 16v (1242ccm, 86KM) oraz 1.6 (1581ccm, 88KM).
W Punto GT zastosowano silnik o pojemności 1372ccm, blisko spokrewniony z silnikiem 1.6. Jest to sprawdzona konstrukcja o 2 zaworach na cylinder i z jednym wałkiem rozrządu, napędzająca wiele fiatów - tipo, uno, tempre (potem także palio i siene), osiągająca tam moce 70-80KM. Ponieważ taka moc nie była by wystarczająca dla sportowej wersji punto, postanowiono dołożyć do niej sprężarkę. Wcześniej takie rozwiązanie stosowano także w fiacie uno turbo osiągając wtedy 112KM i 161nm. W Punto GT zastosowano sprężarkę IHI co dało efekt w postaci mocy 130-136KM (3 wersje oznaczane kolejno GT1, GT2 i GT3 o mocach 136-133-130KM) i 205nm momentu obrotowego. Przekładało się to na więcej niż dobre osiągi - przy deklarowanej przez producenta masie ok 1000kg, samochód miał przyspieszać do 100km/h w 7,8s i osiągać maksymalnie 205km/h

Pełne dane techniczne producenta:
pojemność silnika - 1372cm3
typ silnika - wielopunktowy wtrysk
moc silnika - 130-136KM przy 5750 obr/min
moment obrotowy silnika - 205Nm przy 3000 obr/min
montaż silnika - z przodu, poprzecznie
rodzaj wałka rorządu - SOHC
cylindry - rzędowy
liczba cylindrów - 4
stopień sprężania - 7,8
liczba zaworów na cylinder - 2
średnica cylindra x skok tloka - 80.5mm x 67.4mm
masa własna - 1000kg
Rozstaw osi - 2450mm
Rozstaw kól przód/tył - 1380mm/1360mm
Dlugość/szerokość/wysokość - 3770mm/1440mm/1625mm


Co równie ważne, silnik ten jest niezwykle wdzięcznym materiałem do wszelkiego rodzaju modyfikacji, tunerzy nierzadko osiągają z niego moc rzędu 200KM.
Pozostając jeszcze w temacie osiągów, wypada porównać Punto GT to innych szybkich "hothatchów" z tamtego okresu.

pojemność/moc/moment/masa/przyspieszenie 0-100/prędkość max:
Punto GT - 1.4/136KM/205Nm/1000kg/7,8s/205km/h (turbo)
Saxo VTS - 1.6/120KM/145Nm/935kg/8,7s/205km/h (wolnossący)
Polo G40 - 1.3/115KM/150Nm/830kg/8,6s/196km/h (kompresor)
Fiesta XR2i - 1.8/130KM/162Nm/975kg/8,5s/200km/h (wolnossący)
Corsa 1.6 GSi - 1.6/106KM/148Nm/1055kg/9,5s/195km/h (wolnossący)
Clio Williams - 2.0/150KM/175Nm/1000kg/8,0s/215km/h (wolnossący)
106 S16 - 1.6/120KM/145Nm/950kg/9,0s/205km/h (wolnossący)

Wśród aut klasy B Punto GT było (i do dzisiaj jest!) jednym z najszybszych pojazdów. W latach gdy było produkowane i sprzedawane, nie było innego samochodu zapewniającego tak dobry stosunek osiągów do ceny.

Wracając jednak do różnic, między wersją GT a pozostałymi - w oczy rzucały się m.in. koła, w niezbyt dużym rozmiarze - 14" ale a to z lekkich stopów, z oponami w rozmiarze 185/55/14. Zmodyfikowano także zawieszenie, nieco je utwardzono i obniżono. Na tylnej klapie dodano delikatny spoiler, a we wnętrzu zastosowano lepsze materiały (skórzana kierownica i mieszek drążka zmiany biegów), lepiej trzymające na boki fotele (czasem także skórzane), oraz zmienione w stosunku do pozostałych wersji zegary.
Seryjnie montowano klimatyzację, oraz przednie światła przeciwmgielne, przedni zderzak posiadał większy wlot dla lepszego chłodzenia silnika, w związku z wiekszym zapotrzebowaniem silnika na paliwo, montowano większy (51 zamiast 47l) bak. Z boków pojawiały się ozdobne listwy, oraz delikatne oznaczenia "GT".

Powodem dla którego to auto, choć tak dobre, było i jest mało popularne jest kilka. Przede wszystkim cena. Auto w stosunku do innych mocnych małych aut nie było drogie, jednak fiat kojarzony był z niskimi cenami, a cena GT mimo że niższa niż konkurentów nadal nie była niska. Do tego dochodziły znacznie wyższe koszty eksploatacji, związane zarówno z wyższym niż w pozostałych wersjach zużyciem paliwa (średnio ok 9l/100km, zazwyczaj sporo więcej) ale także z cenami części, które były znacznie wyższe niż w przypadku "cywilnych" wersji. Dodatkowo auto często było użytkowane bardzo intensywnie i bezmyślnie, co prowadziło do powstawiania awarii, zwłaszcza kosztownych napraw układu doładowania.
Dziś trudno znaleźć dobrze zachowany egzemplarz, większość ma już za sobą wypadek, albo było poddawane większym lub mniejszym modyfikacjom, zazwyczaj nieprofesjonalnym, które nie pozostały bez wpływu na stan jednostki napędowej. Zwłaszcza unikać należy aut, które co 3-4 miesiące zmieniają właściciela, bowiem jest to znak, że potencjalne naprawy są praktycznie nieopłacalne.

Tym niemniej zdarzają się okazje, że do sprzedaży trafiają auta bardzo zadbane, pozostające od lat w jednych rękach. Wtedy za 5-10tys zł (cena zależy od uznania właściciela, liczby modyfikacji i tego jak szybko chce sprzedać auto) można nabyć prawdziwą drogową rakietę, która da mnóstwo radości z jazdy, a jeśli będziemy o nią odpowiednio dbać, no i nie spodziewamy się zużycia paliwa na poziomie wolnossącego 1.4 to odwdzięczy się bezawaryjnością i satysfakcją z prowadzenia.


środa, 17 sierpnia 2011

Starych wozów czar...

Kocham stare auta.
Tak po prostu.
No ok, może nie tak po prostu, bo kocham je za coś. Za to jak wyglądają, za ich kanciaste kształty, za (przeważnie) tylny napęd, uwielbienie dla chromu i tym podobnych dodatków a przede wszystkim za prostotę.
Na prózno w większości z nich szukać takich fajerwerków jak ABS, kontrola trakcji, czy nawet wspomaganie kierownicy. Nawet elektryczne szyby to niezwykle rzadki rarytas, choć przynać trzeba że mam na myśli głównie auta europejskie i japońskie, bo amerykańska motoryzacja to zupełnie inna historia.Co jednak jest tak fascynującego w tej prostocie, która dziś dla większości jest już w zasadzie nie do przyjęcia?
Dla mnie te pojazdy pozwalają kierowcy zaznać pełni przyjemności z prowadzenia. Większość z nich nie jest tak szybka ani nie prowadzi się tak dobrze jak współczesne wozy. Nie dają takiego samego poczucia komfortu ani bezpieczeństwa w trakcie podróży, a jednak jest w nich coś wspaniałego, jakiś dziwny rodzaj magii, który sprawia, że wcale nie chce się w nich jechać jak najszybciej, ale pragnie się, by podróż trwała możliwie najdłużej, by w pełni delektować się doznaniami docierającym do kierowcy.

Dużą rolę w przyjemności prowadzenia daje wspomniany już tylny napęd. Uwolnienie przednich kół od podwójnej roli - napędu i nadawania kierunku wychodzi tylko na dobre. Do tego dźwięk pracującego wału napędowego przebiegającego wzdłuż całego wozu (zwłaszcza słyszalny w tak bliskich nam konstrukcjach jak fiat 125, polonez czy łada 2105) pomaga wczuć sie w klimat szalonych lat 70' i 80'. Czy takie auta trudno się prowadzi? Na pewno nieco trudniej niż współczesne przednionapędowe kompakty, które robią wszystko by być do granic możliwości bezpieczne ale przy tym również nudne. Tymczasem po klasycznych wozach spodziewać się można wszystkiego tylko nie nudy. Z racji wieku samochody te często wymagają wzmożonej opieki a ich właściciele powinni być gotowi na różne przygody w trasie. Uślizgi tylnej osi (zwłaszcza w mocniejszych wersjach, o czym za chwilę), daleka od ideału dokładność układu kierowniczego, wąskie opony o wysokim profilu, słabe układy hamulcowe, nierzadko jeszcze z hamulcami bębnowymi na obu osiach (chociaz np polonez i fiat 125 miały 4 tarcze) wszystko to sprawia, że jazda klasykiem wymaga wiele uwagi i ostrożności.Moje ulubione wozy z tamtych lat to wspomniane Fiat 125p, Łada 2105/2107, Polonez a także Opel Kadett C, Mercedes W123 a później W201, Opel Rekord, Ford Taunus, a z kronikarskiego obowiązku wspomnę także o BMW serii E21 i E30.
Fabrycznie wzmocnione wersje tych wozów były wtedy szczytem marzeń i sprawiały ogromną frajdę z jazdy.

Łada z silnikiem 1700 o mocy 80KM (przy masie niespełna 1100kg) to najsłabsze z przywołanych aut.

Fiat 125 w wersji akropolis nawiązującej do jego występów rajdowych posiadał silnik 1800 z fiata 132 o mocy 105KM (przy masie ok 1000kg).

Polonez miał krótkei serie z silnikiem 2000 i mocy 112KM oraz praktycznie niespotykaną wersję 1.5 turbo o niebagatelnej mocy 190KM (masa ok 1100-1200kg)

Produkowany pod koniec lat 70' Opel Kadett C choc najbardziej popularny z silnikami 1.1 i 1.2 (55-60KM) występował także w wersji 1900 o mocy 105KM co przy masie ok 900kg zapewniało na owe czasy sportowe osiągi.

Opla Rekorda D wyposażano w silnik 2800 o mocy ok 140KM, podobnie jak mercedesa W123, który jednak z tej samej pojemności generował ok 180KM, co jednak przy masie oscylującej wokół 1500kg nie przekładało sie na osiągi tak bardzo jak w przypadku lżejszych aut.

Nowość w stajni mercedesa - W201 (znany też jako model 190)w najpopularniejszych wersjach miał 70-110KM (z silników benynowych lub dieslowskich) ale produkowano także naprawdę mocne wersje, od prostego 6-cylindrowego 2600 - 168KM po bardziej zaawansowane technicznie egzemplarze wyposazone w silniki R4 16v coshwortha o pojemności 2300 (185KM) i 2500 (195-235KM).
Wspominałem jeszcze o BMW. W modelu E21 produkowanym do 1983r podstawowy silnik 1.6 produkował 76KM, podczas gdy topowy 2.3 wytwarzał niemal dokładnie 2 razy tyle. A wszystko to przy masie niespełna 1100kg. Kolejny model - E30 zaczynał wyżej, bo podstawowe 1.6 dawał 104KM a najmocniejsze silniki to R6 3,2 z mocą 197KM i przygotowane specjalnie dla wersji M3 silniki R4 2.3 generujące 200-220KM, przy masie o ok. 100kg wyższej niż w starszym modelu.

Nie starczyło by czasu, by opisać wszystkie wspaniałe wozy z lat 70', 80' i początku 90'. Pominąłem całkowicie motoryzację amerykańską, jednak do niej jeszcze wrócę w przyszłości. Czar aut z tamtych lat nie przemija, a co więcej zdaje się lśnić coraz większym blaskiem. Zadbane egzemplarze na aukcjach internetowych osiagają ceny na poziomie współczesnych nowych aut i to nie tylko tych najtańszych. Czy warto kupować klasyka? Jeśli praca przy samochodzi sprawia ci radość, lubisz wyróżniać się na drodze i czerpać przyjemność z jazdy do jak najbardziej tak!





poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Małe modyfiakcje...

Jak już wielokrotnie wspominałem jestem (szczęśliwym ;)) posiadaczem fiata punto.
Autko świetnie się sprawuje, jednak miało do tej pory pewien mały mankament, czyniący jego użytkowanie nieco mniej satysfakcjonującym, a mianowicie kiepskie osiągi.
Fabrycznie silnik 1.1 FIRE generuje moc 54KM @ 5500rpm i moment obrotowy 86Nm @ 3500rpm. Producent podaje masę własną pojazdu 875kg, jednak miałem okazje zważyć auto i wraz ze mną i zwyczajowo wożonym ładunkiem (zestaw audio, zapas płynów itd) waga pokazała 1020kg.
Wynika z tego, ze na 1KM przypada prawie 19kg masy auta a to całkiem sporo.
Wg danych fabrycznych auto rozpędza się do 100km/h w 16,5s, a maksymalna prędkość wynosi 150km/h.
Dzięki krótkiej skrzyni biegów przemieszczanie się w mieście nie stanowi problemu, jednak w trasie, zwłaszcza powyżej 100km/h wyraźnie czuć było, że auto dostaje "zadyszki".

Dlatego też w pewnym momencie przyszedł czas na modyfikacje.
Pierwsza miała miejsce niejako przypadkowo - przy okazji wymiany uszczelki pod głowicą nastąpiło lekkie splanowanie głowicy. Dziś żałuję, że nie było ono jeszcze przynajmniej o 1mm większe, ale może kiedyś zostanie to nadrobione.
Samo splanowanie głowicy nieznacznie podniosło moc silnika, nie miałem okazji zrobic żadnego pomiaru, ale różnica w osiągach była odczuwalna.

Następnie nastąpiła inwestycja w układ wydechowy. Seryjny kolektor wydechowy 4-1 został zastąpiony bardziej wydajnym układem 4-2-1 z modelu punto 1.2 75.


Taki wydech poprawił w pewnym stopniu pracę silnika na wyższych obrotach, wcześniej już po przekroczeniu 3500-4000rpm odczuwalny był brak mocy, teraz stał się on znacznie mniej dotkliwy.

Następnym etapem modyfikacji był układ dolotowy. w tym wypadku drogą eksperymentów i testów wypracowałem własne rozwiązanie. Nie jest ono zbyt estetyczne, ale co najważniejsze - działa. Dostarcza do silnika znacznie większą dawkę powietrza niż seryjnie, w dodatku powietrze jest znacznie chłodniejsze, dzięki rurze, która doprowadza je bezpośrednio spod przedniego zderzaka.


W tym momencie osiągi zaczęły być naprawdę wystarczające. Przyspieszenie do 100km/h było w granicach 13-14s, prędkość maksymalna wynosiła ok 180km/h. Do tego doszedł basowy dźwięk silnika przy mocno otwartej przepustnicy.

Po tych modyfikacjach byłem na tyle zadowolony z osiągów auta, że postanowiłem dokonać pomiaru mocy. Wyniki wyglądały następująco:
moc - 66,9KM@5946rpm
moment obrotowy - 99,2Nm@4066rpm
Jak widać wartości te wyniosły znacznie więcej niż fabrycznie.


Wszystko to zostało osiągnięte niewielkim kosztem:
- planowanie głowicy - 60zł
- kolektor wydechowy 4-2-1 - 150zł (używany)
- obudowa filtra powietrza - 40zł (używana).

Ponieważ dobrego nigdy za wiele, zdecydowałem się jeszcze na 2 modyfikacje.
Pierwszą z nich był chip podnoszący maksymalne obroty silnika do 7400rpm (wcześniej 6500rpm) i dodający nieco mocy. W seryjnym silniku miał on dodawać 7KM i 12Nm, u mnie zapewne nieco mniej.

Ostatnią modyfikacją była wkładka powietrza K&N dodatkowo zwiększająca przepływ powietrza.

Obecnie moc auta oceniam na ok. 70KM a moment obrotowy na ok. 105Nm. Maksymalny moment przeniósł się prawdopodobnie na wyższe partie obrotów tzn ok 4200-4400rpm.
Do 100km/h samochód przyspiesza w ok. 12s (pomiar G-techem na mokrej nawierzchni w deszczu - 13,6s).

Ciąg dalszy tutaj: => http://staxomoto.blogspot.com/2011/11/mae-modyfikacje-cd.html

Come back ;)

Dawno nic tu nie pisałem, więc czas wrócić do prowadzeia tego bloga.
Dzis tylko krótkie podsumowanie kilku lat użytkowania fiata punto z punktu widzenia właściciela.

08.2008-08.2009:
a) naprawy
- wymiana uszczelki pod głowicą wraz z jej planowaniem i wymianą termostatu w ASO (brak warunków do samodzielnej naprawy) - 805zł
- tłumik środkowy + końcowy + montaż - 225zł
- amortyzatory przednie Kayaba Excel G - 290zł + wymiana 190zł = 480zł
SUMA = 1510zł (warto dodać, że auto miało wtedy 11 lat, a amortyzatory i uszczelka pod głowicą nie były wcześniej wymieniane)

b) modyfikacje
- kolektor wydechowy 4-2-1 i rura kolektora od punto 75 - 150zł

c) paliwo
start przy przebiegu 112500km, koniec 124500, roczny przebieg 12tys km.
koszt paliwa: ok 3200zł, średnia cena paliwa 4,1zł/l, średnie spalanie 6,5l/100km.

08.2009-08.2010
a) naparwy
- nowe szczęki hamulcowe - 90zł

b) paliwo
3210zł (średnia cena ok 4,5zł/l), zrobiłem ok. 11300km co daje średnie spalanie 6,3l/100km - efekt przewagi tras nad jazdą miejską.

08.2010-08.2011
a) naprawy:
- miska olejowa - 140zł
- łożysko koła prawy przód + wymiana - 234zł
- zestaw naprawczy wahacza - 50zł
SUMA = 424zł

b) modyfikacje
- klocki i tarcze hamulcowe hart sport - 210zł
- nowe bębny -97zł
- nowe linki hamulcowe - 57zł
- filtr powietrza K&N - 40zł
SUMA = 404zł

c) Wymiany eksploatacyjne zwykłe - olej + filtry
- filtr oleju + 2x filtr powietrza - 60,50zł
- olej selenia 4l - 100zł
SUMA - 160,50zł

d) Paliwo
SUMA = 4620zł
Przebieg - 149tys km, w ciągu roku zrobione dokładnie 13775km przy średniej cenie paliwa rzędu 5zł/l daje spalanie ok 6,7l/100km, w stosunku ok 35% trasa i 65% miasto.

Suma wydatków z paliwem - 5608,50zł.